Ogłoszenie

Rozruszajmy to forum xD

#1 2012-07-16 21:44:16

 Psychotrop

Inżynier kombinatoryki.

12593713
Skąd: się wzięła policja ?
Zarejestrowany: 2012-07-02
Posty: 1175
Punktów :   
Data urodzenia: 17 lipiec
Data imienin: 29 wrzesień

Nawiedzone miejsca :>

Artykuły i filmy z tego typu zjawiskami

Na początek kilka perełek, czyli miejsca gdzie na pewno nie chcielibyście spać... :]

1. Las Aokigahara

http://www.sadistic.pl/pics/b926da371bc5.jpg



Aokigahara to las u podnóży góry (wulkanu) Fuji w Japoni, przy którym las z Blair Witch Project to Stumilowy las z Kubusia Puchatka. To pewnie dlatego, że wszędzie można znaleźć ludzkie ciała.
Tym czym wodospad Niagara jest dla młodych par, tym jest Aokigahara dla samobójców. Ile samobójstw potrzeba, żeby miejsce miało taką reputację jak to? 5? 10? 15? Ponad 500 ludzi odebrało sobie życie w Aokigahara od 1950 roku.
Moda na zakończenie życia w tym miejscu zaczęła się po publikacji książki „Kuroi Kaiju”, autorstwa Seicho Matsumoto, w której dwoje głównych bohaterów popełnia samobójstwo. Nie muszę dodawać gdzie? Japończycy chcąc, nie chcąc, pokazali, że są niezwykle wrażliwi na wszelkie przesłanki zawarte w filmach, książkach, mediach – setki z nich powiesiło się pośród niezliczonych drzew lasu Aokigahara, który jest tak gęsty, że nawet w samo południe nie trudno znaleźć miejsce całkowicie ogarnięte ciemnością.

http://www.sadistic.pl/pics/493727b18a73.jpg



Poza ciałami i stryczkami w okolicy można zobaczyć wiele tablic i znaków z przekazami w stylu „Życie jest cenne! Rozważ swoje postępowanie!” lub „Pomyśl o rodzinie!”
W latach siedemdziesiątych problemem zainteresował się japoński rząd i zaczął on robić coroczne porządki w lesie w celu znajdywania ciał. W 2002 roku znaleziono ich 78, ale kto wie ile przegapiono? Bardzo prawdopodobne, że w całym lesie codziennie można znaleźć jakąś wiszącą osobę.
Swoją drogą, jeżeli sam ciemny las, pełen wiszących truposzy nie jest wystarczająco mocny, wystarczy dodać, że kilka lat temu ktoś zauważył, że dużo tamtejszych samobójców miało przy sobie pieniądze, biżuterię lub inne cenne przedmioty. Wtedy też w lesie powstała druga tradycja – bieganie ludzi po lesie w poszukiwaniu ciał, które jeszcze coś przy sobie mają.

2. Kaplica Czaszek w Kutnej Horze

http://www.sadistic.pl/pics/471150d89437.jpg



Pomyśl o kaplicy czaszek w Czernej, ale na większą skalę. W kaplicy znajdują się szczątki 70 000 ofiar epidemii dżumy z połowy XIV w., wojen husyckich XV w. oraz wojny trzydziestoletniej XVII w. Ludzie z Europy nawet chcieli być pochowani na cmentarzu w Kutnej Horze. W końcu tamtejsi księża stwierdzili, że trzeba coś zrobić z tymi wszystkimi kośćmi, które im zostały. Coś śmiesznego…
Dziś tamtejsza kaplica jest znana dzięki dość wyszukanemu wystrojowi. Została udekorowana dziesiątkami tysięcy ludzkich kości. Ten makabryczny wystrój był projektem Czeskiego cieśli Franciszka Rinta, który z jakiegoś powodu został zatrudniony, aby jakoś zagospodarować dość bogatą w ludzkie kości kościelną kolekcję. Rezultat? Wielkie stosy ludzkich szczątek w czterech rogach kaplicy, srogi żyrandol ułożony z każdej kości ludzkiego ciała oraz olbrzymi herb rodziny Schwarzenbergów ozdabiający kaplicę.

http://www.sadistic.pl/pics/ef09c92ca272.jpg



No dobra, to są Czechy. Większa samowolka i te sprawy, ale już minęło 28 lat od premiery filmu „Duch” więc czemu oni nadal bawią się ludzkimi kośćmi jakby były jakiś LEGO od szatana i są ładnie poukładane od 140 lat? W sumie patrząc na dobrą stronę całego przedsięwzięcia, to można się cieszyć, że tamtejsze czaszki jeszcze nie służą za kufle, albo ceremonialne kielichy.
Tak właściwie to czy jeszcze ktoś jest zaskoczony, że owa kaplica była inspiracją dla stworzenia siedziby szatana w filmie Roba Zombie „Dom 1000 trupów”?

3. Ośrodek wypoczynkowy w San Zhi

http://www.sadistic.pl/pics/6cf0fcd4656f.jpg



Co dostaniemy po skrzyżowaniu kilkunastu zardzewiałych, futurystycznych budynków w kształcie UFO z serią tajemniczych śmierci ukrywanych przez rząd? Pewnie będzie to nawiedzony ośrodek w którym giną turyści, czyli ośrodek w San Zhi. Leży na obrzeżach Taipei… i w twoich koszmarach.
Ekskluzywny ośrodek wypoczynkowy San Zhi w Tajwanie miał być celem pobytów wakacyjnych znudzonych, bogatych ludzi, którzy zawsze się zastanawiali jakby to było mieszkać w dużym krążku hokejowym… Konstrukcja miasteczka zaczęła się w latach osiemdziesiątych, ale szybko została przerwana z powodu serii tajemniczych wypadków na budowie… albo z tego co wiemy mogła za to odpowiadać Godzilla. Tak naprawdę dostępnych jest bardzo mało oficjalnych informacji o San Zhi. Nie można nawet potwierdzić liczby zaginionych tam ludzi, albo tego czy krzyczeli coś o dzieciach bez oczu zjadających ich dusze. Cała sprawa jest owiana tajemnicą.

http://www.sadistic.pl/pics/a661fba946f6.jpg



Aktualnie większość informacji o ośrodku pochodzi od ludzi mieszkających niedaleko, którzy – ale niespodzianka – boją się nawet podejść do kompleksu. Tak właśnie 90 opuszczonych „spodków” stoi sobie tam od lat i czekają na kogoś wystarczająco głupiego, kto pójdzie pozwiedzać.

4. Most Overtoun

http://www.sadistic.pl/pics/ff4a33994a46.jpg



Znajduje się w Szkocji, niedaleko wioski Milton w spokojnym hrabstwie West Dunbartonshire. Most Overtoun jest obiektem przy którym nie zginął żaden człowiek w podejrzanych, niejasnych okolicznościach w ciągu ostatnich kilku dekad. Dlaczego więc jest na liście?
Z przyczyn, które niełatwo zrozumieć, skacząc z mostu zabiły się już setki… psów! Początek całego widowiska miał miejsce we wczesnych latach sześćdziesiątych, kiedy to średnio skakał jeden pies w miesiącu… Teraz całkowita liczba psich denatów to ok. 600 zwierząt, które z jakiegoś powodu postanowiły zakończyć swój byt na ziemi.

http://www.sadistic.pl/pics/c967cbd20f0d.jpg



Nie mówimy tu o serii niefortunnych wypadków, których można było uniknąć poprzez zamontowanie prostej barierki. Ludzie, którzy byli świadkami tych wydarzeń mówią o psach, które ochoczo wspinały się na gzyms mostu i rzucały się w objęcia przeznaczenia. Nie ma dowodów na to, że psi samobójcy płakali przed skokiem lub pisali listy pożegnalne.
Teorie dlaczego takie zdarzenia mają tam miejsce są najróżniejsze, od psów emo, przez przypadek, po zwykły zbieg okoliczności. Oba punkty widzenia są głupie, bo parafrazując Ian’a Fleminga „Jeden raz to przypadek, dwa razy to zbieg okoliczności, trzy razy to wrogie działania, a ponad sześćset razy to musi być robota jakiegoś starożytnego sumeryjskiego demona, albo inne gówno.”
Nie jesteście przekonani? Zaobserwowano także psy, które po skoku przeżyły i zamiast w szoku uciekać gdzie pieprz rośnie, wspinały się z powrotem, aby dopełnić formalności. Zapewne dlatego, że wielki demon Overtoun nie zaspokoi swojego głodu próbami, a oczekuje świeżego, psiego futra, dużo świeżego, psiego futra…

5. Wyspa Poveglia

http://www.sadistic.pl/pics/bbe596f2bb28.jpg



Pomyśl o najstraszniejszym motywie z horroru. Ok, teraz pomyśl jeszcze o czymś straszniejszym i dodaj do tego brutalność kilkadziesiąt razy większą niż w Hostelu – będzie to coś na wzór wyspy Poveglia. Położna jest we Włoszech niedaleko Wenecji. Wszystko zaczęło się, gdy Rzymianie, którzy byli znani ze swej dobroci i dbałości o społeczeństwo, zadecydowali, żeby zebrać wszystkie ofiary ówczesnych plag i gdzieś je wysłać. To gdzieś to właśnie wyspa Poveglia.
Kilka tysięcy ludzi zostało tam zesłanych i poddanych kwarantannie, gdzie wszyscy zginęli. Pomyślisz sobie, że taka decyzja była wtedy normalna, bo ludzie jeszcze wierzyli w boga słońca, załatwiali swoje potrzeby w dziurze w ziemi itp. Ale nie kilka stuleci później, gdy zrobiono to samo jeszcze raz.

http://www.sadistic.pl/pics/6f90cf89f6a0.jpg



W czasach, gdy w Europie rozprzestrzeniła się „Czarna śmierć” wyspa znów powróciła do swoich „czasów świetności” – miejsca wakacji dla zarażonych ludzi. Kiedy plaga się nasilała obniżono wymagania do zsyłki z „cierpiących z powodu plagi” na „każdy kto ma jakiekolwiek oznaki choroby”. Z powodu sporej ilości wysyłanych ludzi zmieniono także politykę z „pozwolić zarażonym spokojnie umrzeć” na „wrzucić ich do wielkiej dziury (na ciała, które już tam leżą) i podpalić”, było widać postęp… Określa się, że na wyspie zginęło 160,000 (sto sześćdziesiąt tysięcy) ludzi, a morze nadal wyrzuca na brzeg kości.
Jeszcze wam mało? W 1922 roku na wyspie został założony szpital dla psychicznie chorych, z wielką pieprzoną dzwonnicą (wyspa jeszcze wtedy śmierdziała jak spalone i zgniłe z infekcji ciała).
Do szpitala wysyłano wszystkich, którzy byli uważani za „szalonych”. Aha, to jeszcze było przed pierwszym DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders), czyli każdy mógł być wrzucony do azylu i można było z nim robić wszystko.


http://www.sadistic.pl/pics/3a450c4c0b05.jpg



Legenda mówi, że w szpitalu pracował doktor, który często eksperymentował na swoich pacjentach. Robił takie tam zabiegi jak na przykład lobotomia młotkiem i dłutem. Doktor oczywiście torturował swoich pacjentów, gdzie? W tej pieprzonej dzwonnicy (musiało tak być). Całkowicie także ignorował ich płacz i krzyki o rzekomych widzianych i słyszanych duchach na wyspie…
Następnie doktor został zrzucony z dzwonnicy przez duchy ofiar plagi i leżąc na ziemi został „pochłonięty przez mgłę, która uniosła się nad ziemią”. Tak naprawdę to nie uwierzylibyśmy w tę część legendy, gdyby to była jakakolwiek inna wyspa… Tak czy inaczej lepszym wytłumaczeniem od „doktor został zamordowany przez duchy ofiar plagi” wydaje się być „doktor został zamordowany przez tych wszystkich „szaleńców”, których on torturował.”
W kolejnych latach ludzie sami decydowali się przeprowadzić na wyspę, aby dzień później stamtąd spieprzyć. Do dzisiaj wyspa zostaje niezamieszkana; no chyba, że policzymy te wszystkie duchy ludzi, którzy zostali tam zesłani bez powodu, w tym wypadku chyba nie ma wolnych miejsc…

6.Dom pani Winchester

http://www.sadistic.pl/pics/1ddd50c61b54.jpg



W San Jose (Kalifornia) jest dom. Jest duży, posiada 160 pokojów, skonstruowany jak labirynt, korytarze z łączną długością ponad 1.5km, tajne przejścia, ślepe zaułki, drzwi za którymi jest ściana i klatki schodowe prowadzące na strych.
Jest to wytwór pani Sary Winchester, dziedziczki fortuny firmy produkującej broń (Winchester Rifles). Pod koniec XIXw. Pani Winchester zasmucona śmiercią córki, męża i teścia zgłosiła się do medium. Oto co się dowiedziała: „Tysiące przez was zginęło, a ich duchy żądają kary. Masz wyjechać na zachód i zbudować dom dla siebie i dla duchów zabitych z tej broni. Nigdy nie kończ jego budowy, to nie umrzesz. Zaprzestaniesz-zginiesz.” Świetna przepowiednia dla kogoś kto właśnie stracił rodzinę. W skrócie miało to wyglądać jak dom rodziny Adamsów…

http://www.sadistic.pl/pics/b9b1c62d90bb.jpg



W 1884 roku pani Winchester zaczęła budowę owej posiadłości, która trwała nieprzerwanie przez 38 lat, aż do jej śmierci. Poza tym, że teraz tyle zabiera obudowanie kuchni w drewnie, posiadłość pani Winchester tak się rozbudowała, że można się w niej zgubić. Naprawdę. Właśnie zgubienie się w niej było myślą przewodnią. Wszystkie zwroty, zakręty, ślepe zaułki miały za zadanie zgubić duchy. Sara miała na tym punkcie bzika…

http://www.sadistic.pl/pics/b196df85cbe1.jpg



Ale wkurzanie rządnych zemsty duchów było tylko jednym elementem architektury. Cała posiadłość pani Winchester tj. żyrandol, haki na ubrania, panele ścienne, drzewa dookoła zostały tak udekorowane i zaprojektowane, aby zawierały w sobie liczbę 13 lub jej wielokrotność. Pewnie miały przynosić szczęście… ta, komuś kto chciał się uwolnić od duchów… Pani winchester chyba spróbowała wszystkiego poza złożeniem ofiary w postaci owieczki do szatana, aby mieć pewność, że dom będzie nawiedzony. Więcej na:
http://www.winchestermysteryhouse.com/

źródło: cracked.com


http://imageshack.us/a/img845/6092/imperium2.jpg

Offline

 

#2 2012-07-16 22:04:49

 Psychotrop

Inżynier kombinatoryki.

12593713
Skąd: się wzięła policja ?
Zarejestrowany: 2012-07-02
Posty: 1175
Punktów :   
Data urodzenia: 17 lipiec
Data imienin: 29 wrzesień

Re: Nawiedzone miejsca :>

Pokaini

Naukowcy choć bardzo by chcieli, nie potrafią wyjaśnić tego, co dzieje się w jednym z łotewskich lasów. W położonym nieopodal stolicy kraju miejscu dochodzi do rzeczy, które wymykają się próbom racjonalnego wytłumaczenia. Mowa o lesie Pokaini, w którym wciąż dochodzi do pogodowych anomalii; urządzenia odmawiają w nim posłuszeństwa; a odwiedzający go chorzy ludzie, wracają do zdrowia. Las znajduje się na terenie pagórkowatym - znajduje się w nim ok. 30 wzgórz. Porastają go głównie dęby, na których liście pojawiają się wyłącznie po jednej stronie. W związku z tym, że naukowcom wciąż nie udało się rozwikłać zagadkowych zjawisk mających miejsce na tym terenie, na jego temat pojawia się coraz więcej mniej lub bardziej dziwacznych teorii.

http://www.sadistic.pl/pics/2d11e5bc5f00.jpg



O lesie Pokaini zrobiło się głośno w roku 1996. Właśnie wtedy Ivan Viks - naukowiec z Rygi, który zajmował się badaniem różnych osobliwości w lesie, spotkał się dziennikarzami i opowiedział im o wynikach prowadzonego śledztwa. Wkrótce o tajemniczym miejscu zrobiło się głośno w całym kraju. Kiedy ludzie zaczęli dzielić się między sobą doświadczeniami związanymi z wizytą w Pokaini, Ivan Viks, który stał się inspiratorem debaty umarł na tajemniczą chorobę.


http://www.sadistic.pl/pics/fb695a6782c5.jpg



Od tamtego czasu las stał się miejscem pielgrzymek dla wielu ludzi. Odwiedzają go nieuleczalnie chorzy, którzy chcą wrócić do zdrowia i zwykli turyści, którzy są zwyczajnie ciekawi miejsca i zachodzących w nim zjawisk. Zresztą warto podkreślić, że obecna w lesie energia działa w dwojaki sposób i nie tylko przywraca chorym zdrowie, ale także sprawia, że pełni sił witalnych ludzie zapadają nagle na tajemnicze i nieuleczalne choroby.

W Pokaini dochodzi do wielu fenomenów meteorologicznych. Niezależnie od sytuacji pogodowej w tej części Łotwy, w lesie zawsze panuje cudowna aura. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że nawet kiedy pada deszcz albo śnieg, w Pokaini i tak zawsze jest pięknie. Obserwacje ludzi mieszkających w pobliżu lasu potwierdzają naukowcy.

http://www.sadistic.pl/pics/7f906795921e.jpg



Jedna z największych niewiadomych w lesie wiąże się ze znajdującymi się w nim głazami i skałami. To właśnie im przypisywane są nadnaturalne i uzdrawiające właściwości. Większość z nich jest ciepła w dotyku. Odwiedzający las turyści twierdzą, że są dwie kategorie kamieni. Część z nich przywraca zdrowie i sprawia, że ustępują choroby stawów czy osteochondroza. Jest też grupa kamieni niebezpiecznych, a obcowanie z nimi może zakończyć się śmiercią. Podobno w przeszłości zdarzało się, że turyści zabierali ze sobą na pamiątkę fragmenty skał, a potem zapadali na ciężkie i nieuleczalne choroby, płacąc w ten sposób za swoją niefrasobliwość.

Na temat znajdujących się w Pokaini głazów istnieje wiele teorii. Choć niektóre z nich mogą wydawać się niedorzeczne, warto je tu przytoczyć. Jedna z najczęściej pojawiających się historii mówi o pielgrzymach przybywających z różnych części Europy, którzy w ramach pokuty dźwigali ze sobą kamienie i pozostawiali je po dotarciu do celu. Miejsce to miało bowiem uchodzić za uświęcone. Serwis pravda.ru przytacza też legendę, zgodnie z którą w pobliżu znajdujących się w lesie skał spotykali się kiedyś druidzi i ze znajdujących się w lesie wzgórz, manipulowali pogodą. Jeszcze inna wersja mówi o starożytnych grobowcach ukrytych pod głazami.

Często powtarza się też teoria dotycząca radioaktywnego meteorytu ukrytego rzekomo pod kamieniami. Sami badacze do większości z tych historii podchodzą sceptycznie, twierdząc, że prawdopodobnie dawno temu kamienie zostały przyniesione do lasu przez rolników, którzy chcieli się ich pozbyć ze swoich pól.

http://www.sadistic.pl/pics/954e47c488bd.jpg



Jednak nie tylko kamienie i skały mają tu wyższą temperaturę. W lesie nieopodal pewnego starego drzewa położona jest łąka, z której "promieniuje" niesamowite ciepło. Nawet w najbardziej chłodne dni, osoby które znajdą się w jej pobliżu, szybko zapominają o panującej aurze, bo wydostające się spod niej ciepło błyskawicznie rozgrzewa najbardziej zziębniętych spacerowiczów.
Rosyjski serwis poinformował, że w lesie znajduje się także tzw. "dolina dusz". O tym, jak bardzo niesamowitym miejscem jest "dolina dusz" przekonali się ci, którzy wykonywali w niej zdjęcie. Na fotografiach można bowiem dostrzec świetliste kule, których nie da się wypatrzyć "gołym okiem".

Pasjonaci, którzy zajmują się badaniem zjawisk zachodzących w "dolinie dusz" uważają, że pojawiające się na zdjęciach obiekty niewiadomego pochodzenia mogą być inteligentne, bo pojawiają się np. w chwili, kiedy ktoś zaczyna medytować.

Kolejny "twardy orzech do zgryzienia" naukowcy mają z urządzeniami, które zwyczajnie się psują na terenie Pokaini. Mimo że w lesie nie zarejestrowano żadnych nieprawidłowości związanych z nadmiernym promieniowaniem, to narzędzia takie jak zegarki czy kompasy uszkadzają się tam masowo lub podają niewłaściwy pomiar.

Serwis pravda.ru poinformował, że już w połowie lat 70-tych las odwiedzili eksperci ze Stanów Zjednoczonych. Prof. Jim Hurtock poinformował wtedy, że należące do NASA satelity zarejestrowały w tej części Łotwy dziwną iluminację, której średnica wynosiła 350 kilometrów, a epicentrum znajdowało się właśnie w lesie Pokaini.


http://www.sadistic.pl/pics/06f37f158aad.jpg


Źródło: niewiarygodne.pl
autor: (rc)


http://imageshack.us/a/img845/6092/imperium2.jpg

Offline

 

#3 2012-07-18 15:33:49

 Psychotrop

Inżynier kombinatoryki.

12593713
Skąd: się wzięła policja ?
Zarejestrowany: 2012-07-02
Posty: 1175
Punktów :   
Data urodzenia: 17 lipiec
Data imienin: 29 wrzesień

Re: Nawiedzone miejsca :>

Tajemnice góry Untersberg.

W sierpniu 1987 roku, trzy osoby weszły na teren gór w południowych Niemczech, aby zbadać kilka jaskiń - wszelki ślad po nich zaginał. Zarówno policja jak i alpiniści, którzy brali udział w poszukiwaniach nie znaleźli żadnych śladów zaginionych, za wyjątkiem ich samochodu. Trzy miesiące później, w połowie listopada bliscy zaginionych osób odebrali telefon i usłyszeli w słuchawce "jesteśmy na statku, gdzieś na Morzu Czerwonym, płyniemy w kierunku Aleksandrii." Zaginiona trójka nie miała pojęcia jak dostała się na statek, co działo się przez ostatnie trzy miesiące, ani co wydarzyło się wewnątrz góry, którą badali. W Aleksandrii, udali się do konsulatu i powrócili do domu. Historia ta wydarzyła się naprawdę i miała miejsce 14 sierpnia 1987 roku. Trójka odnalezionych to para Hermann i Maria Forster razem z przyjaciółką Moniką Kohn. - wszyscy pochodzą z Monachium


Obsesja Hitlera

W 1992 roku, podczas wizyty Dalajlamy w Austrii, ten poprosił o możliwość zobaczenia góry, nazywając ją "śpiącym smokiem" i "czakrą serca świata" (przypis. czakra - ośrodek, centrum energetyczne). Nie była to jednak pierwsza sławna osoba, która znała tę górę. Hitler, miał na jej punkcie prawdziwą obsesję, mając nadzieję na dotarcie do nadnaturalnych bytów, które pomogą mu wygrać wojnę, którą przegrywał.

Hitler zbudował dom (nazwany - Berghof, potocznie "góra") położony na stoku Obersalzbergu w Alpach Salzburskich w pobliżu Berchtesgaden w Niemczech. Z tego miejsca mógł obserwować Untersberg przez cały czas.

http://www.sadistic.pl/pics/ba890602f6b4.jpg



Hitler chciał posiąść tajemną wiedzę i moc, która pozwoliłaby mu pokonać wrogów. Aby w pełni oddawać się swojej obsesji zamówił specjalne teleskopy. Nie były one jednak przeznaczone do obserwacji gwiazd, ale do obserwacji naziemnych.

Poniżej na zdjęciu, Hitler obok jednego ze swoich teleskopów skierowanych na Untersberg. Możemy w przybliżeniu ocenić moc teleskopu. Średnica to około 120-140mm (może 150-200mm), ogniskowa 1500mm, co w przybliżeniu daje powiększenie około 150x. Teleskop posiada binokular do obuocznych obserwacji.

http://www.sadistic.pl/pics/197623ae7be6.jpg



Jednym z powodów, dla których zainteresował się on tą szczególną górą były liczne legendy i opowieści o ludziach, którzy ginęli bez wieści badając jaskinie pod tym pasmem górskim, o ludziach, którzy doświadczali luki w czasie, spotykali karłów lub przybyszy z innego świata, a także odnajdywali przejścia do - jak to określał Hitler - wewnętrznej Ziemi.

Ostatnia wyprawa - sierpień 2008 roku - do gigantycznego podziemnego kompleksu pod górą Untersberg pokazała, że jaskinie schodzą tak głęboko pod ziemię, że nie osiągnięto jeszcze ich najniższego punktu. Badacze musieli wrócić bez wiedzy o tym jak rozległe są te jaskinie. Odnosząc się do raportu z niemieckiej gazety badacze osiągnęli głębokość 1056 metrów, zanim zostali zmuszeni do powrotu, gdy przeszkodą nie do pokonania okazała się głęboka przepaść. Osiągnięcie tej głębokości udało się dzięki pokonaniu niezwykle wąskiego przejścia, które podczas poprzedniej wyprawy okazało się zbyt wąskie, aby je pokonać. Ekipa odkryła także dziesiątki nowych korytarzy i wierzcie lub nie - jezioro na głębokości 930 metrów. Przepłynięto je na pontonie.

http://www.sadistic.pl/pics/396917730953.jpg



Bez śladu

Podobnie jak w przypadku Trójkąta Bermudzkiego, tak i tutaj setki ludzi zniknęło bez śladu lub odnalazło się po latach w zupełnie innym miejscu na Ziemi - co może sugerować, że doszło do czegoś w rodzaju skoku w czasie / przestrzeni lub w czasie i przestrzeni. Przypadki zaginięć są tak częste, że niemieckie i austriackie gazety regularnie zamieszczają na swoich łamach historie związane z górą.

Starożytne lub miejskie legendy donoszą ponadto o "małych ludziach" wychodzących z góry oraz o "małych ludziach" pilotujących samoloty, a widzianych w pobliżu góry. Istnieją setki tego typu legend i wszystkie mają jakiś związek z górą.

Jezioro Królów

Istnieje pewna 15 wieczna legenda mówiąca o doświadczeniach z utratą czasu ludzi, którzy wkroczyli do góry Untersberg. Legenda ta mówi także o tunelach wiodących od Untersberg pod dnem jeziora "Konigssee" (Kings Lake) prowadzących do kościoła, który mieści się przy brzegu.

W roku 1529, mężczyzna o nazwisku Lazarus Aigner wędrował przez góry w towarzystwie pastora z pobliskiego miasteczka. Pod jednym ze szczytów odkryli małą kapliczkę osadzoną w skałach i srebrne inskrypcje, których nie potrafili odszyfrować. Po powrocie do domu pastor nie potrafił zapomnieć o inskrypcjach i poprosił Lazarusa, aby ten wrócił w tamto miejsce i spisał słowa. Lazarus wrócił w miejsce kapliczki i spisał słowa. Inskrypcja brzmiała: S. V. R. G. E. T. S. A. T. U. M.

Zapadł zmierzch i Lazarus postanowił przenocować w pobliżu kapliczki oczekując świtu, który pozwoli mu bezpiecznie zejść ze zbocza i wrócić do domu. Był środowy wieczór. Zasnął i zbudził się wypoczęty następnego poranka. Minęło kilka chwil podczas jego drogi powrotnej do domu, gdy Lazarus natknął się na bosego mnicha, niosącego łańcuch z kluczami i recytującego jakieś słowa z modlitewnika. Lazarus zaciekawiony spytał ów przechodnia skąd pochodzi i dokąd zmierza. Mnich odpowiedział mu, że chciałby zaprosić go na poczęstunek i przy tym odkryć przed Lazarusemm znaczenie srebrnych inskrypcji z kaplicy w kamieniu. Lazarus przystał na propozycję i oboje ruszyli w stronę żelaznych drzwi osadzonych w zboczu góry Untersberg.

Mnich otworzył wrota jednym z wielu kluczy jakie posiadał. Lazarus wkroczył do wnętrza góry bez strachu. Mnich poprosił go, aby ten zdjął swój kapelusz i nigdy, przenigdy nie wspominał nikomu o tym miejscu, lecz uważnie słuchał.

Po wejściu do wnętrza góry, Lazaruz zobaczył wieżę ze złotym zegarem. Mnich poprosił aby ten zapamiętał godzinę jaką wskazuje zegar. Była 7. Podążyli dalej i Lazarus zobaczył także inne budynki, drzewa, fontanny, rzadkie owoce i gigantyczną świątynie, w której śpiewali inni ludzie. Mnich zaprosił Lazarusa na poczęstunek, by zaraz potem zaprowadzić go do biblioteki. Kiedy Lazarus wypytywał kim są Ci wszyscy ludzie tu żyjący, mnich odparł, że to "stare dusze, które godnie przeżywszy swoje życie będą chronić rodzaj ludzki w czasach ostatecznych". W bibliotece wśród licznych książek Lazarus odnalazł te same inskrypcje, które spisał wcześniej, a których znaczenia nie mógł pojąć. Nie mógł niestety zrozumieć tekstów książek, gdyż wszystkie pisane były łaciną, której nie znał.

Mnich pokazał mu jednak 12 drzwi. Każde z nich - wyjaśnił - prowadzi do jednego z 12 kościołów, które otaczają górę Untersberg. Mnich wybrał jedne drzwi, które poprowadziły ich podziemnym tunelem pod dnem jeziora "Konigssee" do jednego z kościołów na obszarze zwanym St. Bartholoma. W czasie pobytu Lazarusa wewnątrz góry, mnich oprowadził go także innymi tunelami do 11 pozostałych kościołów. W tym czasie Lazarus dowiedział się, że górę zamieszkują także dusze zmarłych wielkich władców i królów, oczekujących na czasy ostateczne.

Po siedmiu dniach przebywania wewnątrz góry, mnich dał Lazarusowi wybór. zostać tutaj na zawsze lub wrócić do domu. Lazarus postanowił wrócić do domu. Wtedy mnich poprosił go, aby jeszcze raz spojrzał na zegar. Była dokładnie ta sama godzina, jak w dniu, w którym po raz pierwszy zawitał do tego podziemnego świata - godzina 7. Mnich wyjaśnił, że nie upłynęła ani godzina od momentu jego przybycia tutaj, chociaż Lazarus wiedział, że minęło już 7 dni. Mnich odparł "Jeśli chcesz żyć, nie mów nikomu co tutaj widziałeś, zanim nie upłynie 35 lat. Po tym okresie możesz ujawnić tajemnicę. Odejdź teraz w pokoju." Dokładnie 35 lat później, Lazarus spisał tą historię. Umarł kilka dni później.

Tajemnice góry Untersberg wciąż nie zostały do końca odkryte. Turyści, którzy odwiedzili ten obszar często opowiadają o zawrotach głowy, nudnościach, a nawet o mistycznych doświadczeniach czy wręcz o ubogaceniu duchowego wymiaru swojej egzystencji - np. poprzez doświadczanie świadomych snów, czy OOBE. Według speleologów, podziemne kompleksy tunelów pod Untersberg mogą rozciągać się jeszcze na co najmniej 4000 metrów wgłąb Ziemi.



Źródło - http://www.sadistic.pl/


http://imageshack.us/a/img845/6092/imperium2.jpg

Offline

 

#4 2012-07-18 21:05:27

 Kimkolwiek

Moderator

status piorunica@aqq.eu
3402848
Skąd: Wyszków
Zarejestrowany: 2012-07-02
Posty: 618
Punktów :   
Data urodzenia: 10 październik
Data imienin: 25 listopad

Re: Nawiedzone miejsca :>


http://img193.imageshack.us/img193/9458/musiszbycniesamowity.jpg

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fifakrotoszyn.pun.pl www.rodzinkafd.pun.pl www.l2destiny.pun.pl www.radio-hajnowka.pun.pl www.phantomlegion.pun.pl